WSPOMNIENIA Z BZOWICY:
KOŁATKA
Rodowód tej zabawki pochodzi na pewno z arsenału myśliwskiego. Hrabia Wodzicki urządzał nieraz polowania na dziką zwierzynę. Zatrudniał przy tym miejscowych chłopów, młodzież do nagonki dzikiej zwierzyny. Każdy z naganiaczy trzymał w ręku taką kołatkę i szli ławą przez zarośla czy leśny gąszcz i w ten sposób robiąc hałas wypłaszali zwierzynę na wyznaczony teren. Kołatki te, to proste narzędzie, łatwe do podpatrzenia i wykonania. Ktoś uznał, że może to być dobra zabawka dla dziecka - chłopaka, wykonał ją i tak zaczęto ją powielać.
Dodać tu trzeba, że wykonywali tą zabawkę chłopcy w wieku 10-12 lat, bez pomocy starszych. Za narzędzia mieli tylko: siekierkę, dużą piłę ręczną, młotek, jakieś obcęgi. Przy tak prostych narzędziach wykonywanie małych detali nawet z drewna wymagało umiejętności i sprytu.
WYKONANIE
Klocek z pnia brzozowego bez sęków. Łatwo się rozłupuje siekierką na cienkie deseczki. Wycinamy dwie deseczki o wymiarach: 1 cm x 3 cm x 20 cm długości. Jeden klocek o przekroju 3 cm x 3 cm i długości 30 cm.
Z niego odciąć, z dwóch boków tyle materiału, by w tym ubytku mieściła się dokładnie jedna z tych deseczek Na pozostałej części na długości 8 cm od końca trzeba uformować uchwyt - rękojeść. Całość wyszlifować. Czym dokładniej będą dolegać części do siebie tym klekot będzie głośniejszy. Potrzebne będą jeszcze trzy paski ze skóry (z cholewki buta ) i małe gwoździki. Deseczki składamy w całość i łączymy skórkami i gwoździkami tak pokazane jest na rysunku. Całość można polakierować.
Kołatka. Rysunek Autora.
Spisał po latach:
Henryk Śliwa
wnuk Jana Dajczaka Halaburdy z Bzowicy
Stargard Szczeciński, czerwiec 2011 r.