dnd, d&d dungeons and dragons
 
Olejów na Podolu
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Strona główna ˇ Artykuły ˇ Galeria zdjęć ˇ Forum strony Olejów ˇ Szukaj na stronie Olejów ˇ Multimedia
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Nawigacja
Strona główna
  Strona główna
  Mapa serwisu

Olejów na Podolu
  Artykuły wg kategorii
  Wszystkie artykuły
  Galeria zdjęć
  Pokaz slajdów
  Panoramy Olejowa 1
  Panoramy Olejowa 2
  Panoramy inne
  Stare mapy
  Stare pocztówki Olejów
  Stare pocztówki Załoźce
  Stare pocztówki inne
  Stare stemple 1
  Stare stemple 2
  Multimedia
  Słownik gwary kresowej
  Uzupełnienia do słownika
  Praktyczne porady1
  Praktyczne porady2
  Archiwum newsów
  English
  Français

Spisy mieszkańców
  Olejów
  Trościaniec Wielki
  Bzowica
  Białokiernica
  Ratyszcze
  Reniów
  Ze starych ksiąg

Literatura
  Książki papierowe
  Książki z internetu
  Czasopisma z internetu

Szukaj
  Szukaj na stronie Olejów

Forum
  Forum strony Olejów

Linki
  Strony o Kresach
  Inne przydatne miejsca
  Biblioteki cyfrowe
  Varia
  Nowe odkrycia z internetu

Poszukujemy
  Książki

Kontakt
  Kontakt z autorami strony

 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Olejów na Podolu
Aktualnie na stronie:
Artykułów:1281
Zdjęć w galerii:1876

Artykuły z naszej strony
były czytane
5785551 razy!
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
[źródło: Rocznik Podolski. Organ Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk poświęcony sprawom i kulturze Podola. Tom I - rok 1938. Tarnopol 1938. Nakładem Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Wydano z zasiłku Funduszu Kultury Narodowej i Fundacji im. Wiktora hr. Baworowskiego.]

Stanisław Spittal (1891 -1964):


Lecznictwo ludowe w Załoźcach i okolicy.
część 15




Z zakresu chorób dziecięcych rozróżnianych na wsi pozostają jeszcze do omówienia choroby pęcherza, a więc katar pęcherza, moczenie nocne, dalej krzywica i pląsawica, zołzy, nieżyty oskrzeli i choroby zakaźne.

Katary pęcherza - wedle wierzeń ludowych - powstają z wiatru lub zawiania i przeziębienia. Dziać się to ma zazwyczaj wtedy, gdy dziecko nauganiawszy się zmęczone i spocone przysiadzie na chwilę na wilgotnej ziemi, a wiatr je podwieje. Dziecko chore na pęcherz albo ciągle mocz oddaje, albo cierpi na jego zaparcie. Chory pęcherz trzeba przede wszystkim wygrzać; ubierają więc chorego ciepło i robią mu ciepłe kąpiele. A poza tym podają mu leki zewnętrzne lub wewnętrzne. Zewnętrznie na krzyże chorego przykłada się plaster z maści majerankowej. Plaster ten, to zwyczajny płatek nasmarowany maścią i przyłożony na krzyże chorego, a potem dobrze obwinięty szeroką, a ciepłą flanelą, barchanem lub wełnianą chustą. Wewnętrznie podają do picia herbatkę z polnych bratków (Viola tricolor) lub odwar pietruszki, a czasami także jabłka smażone w cukrze. Na zaparcie moczu gotują brzozowe liście (folia Betulae albae), korę kruszyny (szakłak kruszyna - Rhamnus frangula) i korzeń pietruszki (radix Petroselini) (Ratyszcze), albo dają do picia nagotowane jagody jałowca (fructus Juniperi) pomieszane z wódką, zaś gorącą miazgę z pietruszki, lub sparzone ukropem liście brzozowe przykładają na podbrzusze i krzyże w formie okładu (Olejów). Tak samo zagotowawszy deszczówkę moczą w niej ręce zanurzywszy je aż po łokcie.

Przy moczeniu nocnym (enuresis nocturna) u małych dzieci, które powstaje z lenistwa, twardego snu, albo z bojaźni i wchodzi w przyzwyczajenie, stosują metodę sympatyczną. Dają więc choremu do zjedzenia kiszkę wraz z patyczkiem. Jak bowiem patyczek umieszczony na końcach kiszki nie pozwala wysunąć się ich zawartości ze środka, tak i tutaj ma powstrzymywać ciągłe moczenie. Podobnie ma działać spożycie ugotowanych świńskich cycek, dobrze zamykających drogę pokarmowi. Jeżeli zabiegi te nie pomagają, wtedy wieczorami przez dwa tygodnie z rzędu podają choremu do picia półkwaterkowy garnuszek odwaru krwawnika (Achillea Millefolium) i kładą go spać na twardej ławie bez podścielania czegokolwiek przykrywając lekko, a pod głowę dając tylko niewielki zwitek szmat, lub jasiek. W nocy budzą takiego chorego parokrotnie i wyprowadzają na dwór celem oddania moczu. Leczenie takie daje dobre wyniki, bo chory - jeśli się bał, przyzwyczai się do nocnego wychodzenia, jeśli był leniwy, zmuszonym jest do punktualnego wstawania, a twarde łoże każe mu zapomnieć o wygodzie i wyleczy go ze snów.

Krzywica u dzieci wiejskich nie jest rzadkością, owszem zachodzi nawet dość często z powodu zlej dietetyki, nieprzestrzegania higieny osobistej i złych warunków mieszkaniowych. Bardzo często w chatach wiejskich jest wilgoć, zwłaszcza u młodych małżeństw, mieszkających w nowych domach zbudowanych z gliny. Małżeństwa te pracują intensywniej, mniej zatem mają wolnego czasu dla dziatwy. Niemowlęta krępują wprost niemiłosiernie, a już trzymiesięczne dzieci gwałtem stawiają na nóżki, aby chodziły. Podobny system przy wiotkich i słabych jeszcze kościach długich, zwłaszcza w kończynach dolnych, powoduje ich wykrzywianie się. Jednakowoż krzywe nogi dziecka nie przerażają zbytnio rodziców. Dla pewności, celem wzmocnienia ich, kąpią dzieci w odwarze liści orzecha włoskiego (Juglans regia), leszczyny (Corylus Avellana), kory dębowej (Quercus robur) i grysu pszennego przydając do tego czasem jeszcze przygarść soli kuchennej. Inni kąpią w odwarze ziół leśnych z dodatkiem liści orzecha włoskiego i czabarku (tymianek - Thymus Serpillum, Thymus vulgaris), rozumie się z otrębami pszennymi. Ale najpewniej pomaga kąpiel w odwarze ukradzionego podczas nowiu z trzech pól grochu (Pisum sativum). W ostateczności uciekają się do kąpieli w ziołach poświęconych, w wiankach w oktawę Bożego Ciała, czy w bukietach na Matkę Boską Zielną (15. VIII), przy czym wysmarowują ciało chorego niesolonym tłuszczem.

Pląsawicę (chorea) uważają wieśniacy za bardzo ciężką chorobę. Niepokoi ich zachowanie się dziecka i ruchy przez nie wykonywane, a także nagły początek choroby. Poza kąpielami w odwarze leśnego siana z otrębami pszennymi i solą, oraz leczeniem napotnym (lipowy kwiat - flores Tiliae, kwiat bziny, czarny bez - Sambuccus nigra, suszone poziomki - Fragaria vesca) nigdy nie zabawiają się zbyt długo przy chorym i udają się o poradę do lekarza.

Szkrofle (zołzy, scrophulosis) pojawiają się często z powodu wilgoci, braku powietrza w chacie i marnego odżywiania się. Dopóki gruczoły niezbyt obrzękłe i niezbyt bolesne, w ogóle nimi się lud nie zajmuje. Ale gdy porobią się guzy duże, twarde i bolesne, u chłopców starają się przyspieszyć potworzenie się dymienic i wyciek ropy, dziewczęta natomiast leczą, by nie miały brzydkich blizn, które utrudniałyby im zamążpójście. Okładają więc obrzękłe gule maścią rozchodnikową domowego wyrobu (aby spowodować rozejście się dymienic) lub plastrem z mąki.

Nieżyty oskrzeli, jako zwyczajny kaszel lub przestudzenie, przeziębienie leczą herbatką z lipowego kwiatu, czarnego bzu, ślazowego korzenia, poziomek i malin z miodem oraz stawianiem baniek, lub zamiast nich nacieraniem wódką z olejkiem terpentynowym. Niepokoi wieśniaków suchy kaszel. Gdy dziecko odpluwa, wszystko powinno być w porządku i chory może pozostawać spokojnie w leczeniu domowym.

Skoro przy kaszlu dziecko spada z ciała (chudnie), to pewnie suchoty. Przyczynami suchot u dzieci mogą być: połkniecie kilku włosów sierści kota, odstawienie od piersi i tęsknota za nią, u starszych dzieci tęsknota za straconą zabawką, żal po wy-jeździe lub śmierci kogoś z rodzeństwa. Ale takie suchoty są mało znaczne. Gdy dziecko dostało suchot po połknięciu włosów kocich, kąpią je razem z żywym kotem trzy razy, a kota wyrzucają daleko poza obejście. Zwierzę otrzepując się z wody kąpielowej, z którą na niego przeszła choroba, wytrząsa także tę ostatnią. Wodę z kąpieli suchotniczego dziecka wylewają na psa, by w ten sposób choroba przeszła na niego. Chorego kąpią w batożkach św. Piotra (podróżnik-cykoria, Cichorium Intybus, Intybus sativs, Cichorea), podając mu i odwar tego ziela do picia. Podróżnik, jak sama nazwa wskazuje, z chorobą pójdzie precz gdzie indziej szukając przytułku. Jest to leczenie sympatyczne. Kąpią również dziecko w liściach orzecha włoskiego, macierzance, wiankach święconych i sianie ze stołu wigilijnego, w odwarze młodych gałązek dębu, słomy grochowej i dziewanny (Verbascum thapsiforme). Małe dzieci smarują zajęczym sadłem (skromem zajęczym), starsze kilkuletnim sadłem wieprzowym lub borsuczym smalcem, albo przykładają na piersi i plecy chorego skórkę ze słoniny w formie okładu. Gdy wszystko zawodzi, wyszukawszy końską czaszkę składają w nogach dziecka i potem zanoszą z powrotem na dawne miejsce nie oglądając się jednak poza siebie w czasie powrotu do domu. Blade chude dzieci kąpią w wodzie z ugotowanymi rakami. Ich czerwień ma niejako wpłynąć sympatycznie na zaczerwienienie skóry dziecka.

Koklusz, ospę, wiatrówkę, płonicę, błonicę i odrę uważa lud za specyficzne choroby dziecięce.

Odrę i płonicę - wedle ludu - każdy raz w życiu przebyć musi, ale drugi raz już się ich nie dostanie. A że lżej te choroby przechodzą dzieci, niż ludzie dorośli, więc życzeniem ogólnym jest przebycie ich w wieku dziecięcym. Gdy więc w chacie pojawi się odra, lub płonica, jak tu mówią kur, lub szkarlatyna, nie tylko nie przeprowadza się izolacji chorego i separacji pozostałych dzieci, lecz raczej układa się te, które tych chorób jeszcze nie przechodziły, obok chorych, by zakazić je w dzieciństwie i przez to uchronić przed zachorowaniem i pewną śmiercią w wieku późniejszym. Cała troska rodziców ogranicza się do tego, by dzieci wygrzać i by wysypka (osutka) była jak najsilniejsza, by wszystko wysypało się na wierzch, a nie schowało broń Boże i nie rzuciło na wnątrze, bo wtedy nastąpiłaby niechybnie śmierć. Niezawodnymi więc specyfikami w tych chorobach są środki silnie napotne, jak miód pszczelny, lub pitny, kwiat lipowy, czarnego bzu, ślaz, poziomki, maliny i palenie do niemożliwości w nieprzewietrzanej zupełnie chacie, przy równoczesnym nakrywaniu chorego kożuchami. Choroba niewygrzana rzuciłaby się na nerki. Rozumie się, że diety specjalnej przy tych chorobach nie uznają podając do jedzenia wszystko, czego dziecko zażąda. Przy najmniejszych objawach zaparcia ładują w dziecko olejek rącznikowy (ol. Ricini), lub senesowe strączki (folia Sennae).

Ospę (variola vera) i ospę wietrzną (varicella), tzw. wiatrówkę uważają tu za prawie te same choroby. Podobnie jak odrą i płonica, powinny się one wysypać jak najsilniej, w przeciwnym bowiem razie choroba trwać by musiała długo. Potrzeby izolacji lud i w tym wypadku nie uznaje wierząc, że ospa czepia się tego, kto się jej boi. Gdy więc jeden przypadek ospy się pojawi, z pewnością trzeba później zwalczać epidemię w całej okolicy. Leczenia, poza silnie napotnym, właściwie nie znają; pilnują tylko i przestrzegają, aby dzieci nie zdrapywały krosteczek i nie oszpeciły się w ten sposób. Ropnie pokazujące się na twarzy smarują topionym sadłem, nakłuwają igłą, po czym smarują ponownie.

Krztusiec (pertussis, tussis convulsiva), koklusz to choroba, która trwać musi przynajmniej przez sześć tygodni i której właściwie nie wolno leczyć przez ten czas, ani nie trzeba. Wedle mniemania ludowego jest to tylko rodzaj bardzo silnego kaszlu. Gdy jednak krztusiec dokucza zbytnio, dziecko wymiotuje, nie odżywia się dobrze, a w następstwie tego chudnie i niknie w oczach, udają się do wielkiego arsenału wiedzy medycznej, by wybrać jakiś środek odkrztuśny. Najczęściej podają wtedy do picia wywar czerwonych płatków maku polnego (Papaver Rhoeas), sok różany (sirupus Rosae), suszone liście poziomkowe wraz z jagodami dobrze zaparzone (Fragaria vesca) a poza tym napar z szałwii (Salvia officinalis, Salvia pratensis) i herbatkę z perzu (Triticum repens). Starszym dzieciom polecają również chodzenie o świcie i boso po mokrej łące nad stawem, małe natomiast przez parę godzin obnosi się o tej samej porze nad stawem. Gdy środki te zawodzą, stosują lek odrażający, łajno czarnego psa ugotowane w słodkim mleku, aby w ten sposób chorobę zbrzydzić, albo zmianę miejsca zamieszkania, a więc i zmianę powietrza.

Jedynie błonica (diphteritis, angina diphterica) razem z dławcem (croup, laryngitis crouposa), tutaj pospolicie anginą zwane, uważane są za choroby niebezpieczne, prawie z góry przesądzone na niekorzyść chorego. Gdy dziecko zaczyna w charakterystyczny sposób oddychać, kładą już krzyżyk nad nim. Jako ostateczność wlewają mu do gardła wódkę i to wyskok z miodem, aby przepalić flegmę, która dławi i wywołać wymioty. A gdy i to nie pomoże, a na zastrzyskowanie (surowicy) u lekarza nie ma pieniędzy, to poddają się woli Bożej. Z innych środków leczniczych wymienić jeszcze wypada smalec psi lub borsuczy zagotowany z miodem i mlekiem, lub sadzę z mlekiem, a także sadzę i łajno świńskie rozpuszczone w wodzie i przecedzone następnie przez gałganek (Gaje za Rudą, Załoźce Stare). Do wdechiwań dają terpentynę francuską na gorącej wodzie i robią okład na gardło z wody z wódką, lub z czystej wódki z oliwą.

Do wybitnych dziecięcych przypadłości z zakresu chirurgii zaliczyć należy tzw. przełamanie, przetrącenie, naderwanie, coś w guście zwichnięcia. Powstają te choroby, gdy dziecko albo przegnie się nagle w jedną stronę tak, że żebro zaskoczy za żebro, przegnie się ku tyłowi lub przodowi, aż coś trzaśnie chrupnie w kościach, albo zeskoczy z góry na pięty. Wtedy najpierw nastawiają kości sami przyciągając lewy łokieć do prawego kolana i prawy łokieć do lewego kolana, przy czym maszczą oliwą, borsuczym smalcem, albo przykładają skórkę ze słoniny, względnie świeże świńskie sadło.

O wszelkich znamionach, które pozostają dziecku na całe życie, będę mówił w odnośnych rozdziałach.





 Od administratorów strony "Olejów na Podolu". Ponieważ ten tekst będzie ogólnodostępny w internecie, oprócz miłośników Kresów i zainteresowanych historią mogą na niego trafić - np. przez wyszukiwarki - także osoby interesujące się medycyną ludową czy szukające pomocy w swoich dolegliwościach. Przestrzegamy przed eksperymentowaniem z opisywanymi w tym artykule ziołami czy rodzajami terapii. Niektóre mogą być bardzo niebezpieczne dla Waszego zdrowia, a nawet życia. Lepiej zawierzyć współczesnemu lekarzowi lub farmaceucie. Albo przynajmniej - jeśli już się uprzecie - szukać takich informacji na portalach medycznych, a nie na stronie kresowej.




poprzednia
część

 

 

Stanisław Spittal:
Lecznictwo ludowe w Załoźcach i okolicy

 

 

następna
część



 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Komentarze
Brak komentarzy.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl


Copyright © Kazimierz Dajczak & Remigiusz Paduch; 2007-2020