dnd, d&d dungeons and dragons
 
Olejów na Podolu
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Strona główna ˇ Artykuły ˇ Galeria zdjęć ˇ Forum strony Olejów ˇ Szukaj na stronie Olejów ˇ Multimedia
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Nawigacja
Strona główna
  Strona główna
  Mapa serwisu

Olejów na Podolu
  Artykuły wg kategorii
  Wszystkie artykuły
  Galeria zdjęć
  Pokaz slajdów
  Panoramy Olejowa 1
  Panoramy Olejowa 2
  Panoramy inne
  Stare mapy
  Stare pocztówki Olejów
  Stare pocztówki Załoźce
  Stare pocztówki inne
  Stare stemple 1
  Stare stemple 2
  Multimedia
  Słownik gwary kresowej
  Uzupełnienia do słownika
  Praktyczne porady1
  Praktyczne porady2
  Archiwum newsów
  English
  Français

Spisy mieszkańców
  Olejów
  Trościaniec Wielki
  Bzowica
  Białokiernica
  Ratyszcze
  Reniów
  Ze starych ksiąg

Literatura
  Książki papierowe
  Książki z internetu
  Czasopisma z internetu

Szukaj
  Szukaj na stronie Olejów

Forum
  Forum strony Olejów

Linki
  Strony o Kresach
  Inne przydatne miejsca
  Biblioteki cyfrowe
  Varia
  Nowe odkrycia z internetu

Poszukujemy
  Książki

Kontakt
  Kontakt z autorami strony

 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Użytkowników Online
Gości Online: 60
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 578
Nieaktywowany Użytkownik: 2
Najnowszy Użytkownik: ~Anna Wetoszka
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Najaktywniejsi
Na miejscu 1 jest:
~henryksliwa
Avatar

Punktacja:
Ogólne: 248
Bonusy: 0
Kary: 0

2) ~Stanislaw (46 pkt.)
3) ~zdzich (31 pkt.)
4) ~Przybos (27 pkt.)
5) ~Jerzy Wodecki (26 pkt.)
6) ~edward (24 pkt.)

 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Zobacz Temat
Olejów na Podolu | Forum olejowskie | Szukam informacji / proszę o pomoc
Autor Eventful life story of Maria Dajczak 1923 - present
~BB1941
Użytkownik

Dodane dnia 02-10-2010 16:35
The eventful life story of Maria Dajczak


Maria's Dajczak's grandfather on her father's side hailed from the village of Troscianiec in Galicia. His nickname was młynarz, after his profession as a miller. His family was referred to as Nogas because they had big feet. Grandfather died sometime during WWI.
Maria Dajczak's grandmother, also named Maria, was killed on 3 December 1944 by Ukrainian nationalists when she was in her nineties...!

Maria's father's Christian name was Jozef Dajczak.
He was born in Troscianiec on 2 July 1885. He was a slight man with one eye, the result of an illness as a child. In his youth, he worked as a farrier for the Austrian Imperial Cavalry because he loved horses. Galicia was part of the Austrian Empire at the time.
Economic prospects in Galicia were not good. Jozef emigrated to the United States around 1907.
He worked as a coal delivery man in Hartford, Connecticut.
On 11th September 1908, he married his sweetheart girlfriend Marya Sikora, born in Troscianiec in 1885, who had also emigrated to the United Stated. The wedding took place in the SS Cyril and Methodius Church in Hartford.

The couple had 5 children:
Gregory, who died in an accident in Argentina before WWII; Stanislawa, who also died in Argentina; Franciska, who died in Poland; Maria; and Jan who was killed by Ukrainian nationalists on 13 March 1944.

Maria Dajczak was born in Wierzbowczyk near Podkamien on 29 May 1923. She is the sole surviving child of Jozef Dajczak and Marya Sikora.
.
After WWI war, Maria's father had returned from the USA to Galicia, which had meanwhile become part of the resurrected Polish nation. His wife Marya had gone ahead of him because she was homesick.

In 1921, Jozef Dajczak bought a farm of 24 morg. at Wierzbowczyk/Styberowka from a man called Bolesław Miączyński.

In 1939, Galicia was overrun d by the USSR.
On 10 February 1940, Maria Dajczak and her father were rounded up by Soviet troops, and carted off by train to the Soviet Union. Thirteen days later they arrived at the specposiolek, an unguarded special prison settlement named Ckl5;m4;l0;k3;l0;l5;l6; = Siencybino, which lay in the middle of the forested tundra near Konosha, 400km due south of Arkhangelsk. Their sole 'crime' was the fact that they owned a farm

Maria Dajczak's younger brother Jan and her mother Marya Sikora escaped the mass deportation because they were not on the family farm when the razzia happened.

Maria Dajczak and her father spent 2 years in Soviet captivity. They were forced to cut trees. The conditions were extremely harsh. Many Poles perished. The winters, close to the Arctic Circle, were long and bitterly cold and the prisoners were badly underfed.

On 12 August 1941, the presidium of the USSR issued a so-called amnesty under which Polish prisoners would be released. Maria Dajczak and her father were among the relatively few lucky ones who were allowed to leave.
But it was not until January 1942, when they boarded yet another train, this time bound for the Caspian Sea from where they would cross into Persia.
They were penniless and had no food and clothing. They endured untold hardships during the months-long train journey. Maria fell ill with typhoid, and was hospitalised in the Russian city of Aralsk. Three months after their departure from the Siencybino prison camp, Maria was reunited with her father at a Polish relief centre in the southern USSR.

In July 1942, a boat took Maria Dajczak and her father across the Caspian Sea to Persia, together with other Polish refugees. At long last they were free. But their ordeal had not ended. They spent many months waiting in Polish refugee camps on the shores of the Caspian Sea, and in Tehran and Karachi.

In 1943, they were sent by boat to Tanganyika. They ended up in Tengeru, the largest of the settlements that had been established in Africa for displaced Poles. The settlement was close to snow-capped Kilimanjaro, Africa's highest mountain.

When WWII ended, most of the Polish refugees emigrated to England, Australia and the United States. Few returned to Poland because most of them had lost their farms in the Kresy, the eastern Borderlands, which had been annexed by the Soviet Union. Moreover they did not like the communist rulers in Warsaw.

Maria Dajczak stayed behind in Tanganyika.
On 11 July 1944, she married Sydney Meyer, a South African farmer. The couple started a coffee farm on the slopes of the famous Ngorongoro Crater. Maria's father also worked on the plantation.

Maria Dajczak and Sydney Meyer had two children: Susan born on 27 April 1945, and Josephine born on 18 May 1947.

On 8 October 1965, Maria's father Jozef died at the age of 80 years; quite remarkable considering that he had experienced untold hardships. On his deathbed he made Maria promise that she would bring her mother Marya Sikora from Poland to Tanganyika.
By then Marya was an 80-year old lady. She was in poor health and demented because she had seen her son Jan murdered by Ukrainian nationalists in front of her eyes.

On 22 December 1970, Marya Sikora died from a broken heart and a broken hip. She was buried next to her husband Jozef Dajczak at the cemetery of the Polish Settlement in Tengeru.
A week later Maria's husband Sydney Meyer died of a heart attack.

In January 1971, Maria Dajczak left for South Africa to join her daughter Susan.
Maria worked as a house mother in a school for handicapped children until the ripe old age of 71. She lives on a very small government pension and is mentally alert.

Wrote this story: Bert Bakker, 2-10-2010.
------

Polskie tłumaczenie - Polish translation

Historia pełnego przygód życia Marii Dajczak.


Dziadek Marii Dajczak ze strony ojca pochodził z wsi Trościaniec w Galicji. Jego przydomek 'Młynarz' pochodził od zawodu. Na jego rodzinę mówiono 'Nogas', ponieważ mieli wielkie stopy. Dziadek zginął w czasie I wojny światowej. Babcia Marii Dajczak, również Maria, została zabita 3 grudnia 1944 przez ukraińskich nacjonalistów w wieku dziewięćdziesięciu kilku lat.

Ojciec Marii Dajczak został ochrzczony jako Józef Dajczak. Urodził się w Trościańcu 2 lipca 1885. Był drobnym człowiekiem, miał tylko jedno oko, co było wynikiem choroby, którą przeszedł jako dziecko. W młodości pracował jako podkuwacz koni dla Austriackiej Cesarskiej Kawalerii, ponieważ kochał konie. Galicja była wówczas częścią Cesarstwa Austriackiego. Perspektywy ekonomiczne w Galicji nie były dobre. Józef wyemigrował do USA około 1907. Pracował jako dostarczyciel węgla w Hartford w stanie Connecticut. 11 września 1908 poślubił swoją ukochaną dziewczynę Marię Sikorę, urodzoną w Trościańcu w 1885, która również wyemigrowała do USA. Ślub miał miejsce w kościele pod wezwaniem Świętych Cyryla i Metodego w Hartford.

Małżeństwo miało piątkę dzieci:
Grzegorza, który zginął w wypadku w Argentynie przed II WŚ; Stanisławę, która również zginęła w Argentynie; Franciszka, która zmarła w Polsce; Marię; oraz Jana, który został zabity przez ukraińskich nacjonalistów 3 marca 1944r.

Maria Dajczak urodziła się w miejscowości Wierzbowczyk niedaleko Podkamienia 29 maja 1923. Jest jedynym żyjącym dzieckiem Józefa Dajczaka i Marii Sikory.

Po I wojnie światowej ojciec Marii wrócił z USA do Galicji, która w międzyczasie stała się częścią wskrzeszonego Państwa Polskiego. Jego żona Maria powróciła tam przed nim, ponieważ była stęskniona za ojczyzną.

W 1921 Józef Dajczak kupił gospodarstwo o powierzchni 24 mórg w miejscowości Wierzbowczyk/Styberówka od mężczyzny zwanego Bolesław Miączyński .

W 1939 Galicja została najechana przez ZSRR.

10 lutego 1940 Maria Dajczak i jej ojciec zostali otoczeni przez sowieckie wojsko i zostali przewiezieni pociągiem do Związku Radzieckiego. Trzynaście dni później przybyli do specposiołka, osady niestrzeżonego specjalnego więzienia o nazwie Siencybino, które leżało w środku zalesionej tundry niedaleko Konoszy, 400km na południe od Archangielska. Ich jedynym r1;przestępstwemr1; był fakt, że posiadali ziemię.

Młodszy brat Marii Dajczak Jan i jej matka Maria Sikora uniknęli masowej deportacji, ponieważ nie byli w gospodarstwie, kiedy nastąpiła obława.

Maria Dajczak i jej ojciec spędzili dwa lata w sowieckiej niewoli. Byli zmuszani do ścinania drzew. Warunki były ekstremalnie ciężkie. Wielu Polaków zginęło. Zimy blisko koła podbiegunowego były długie i dotkliwie zimne a więźniowie byli poważnie niedożywieni.

12 sierpnia 1941 prezydium ZSSR wydało tzw. amnestię dzięki której polscy więźniowie mogli być wypuszczeni. Maria Dajczak i jej ojciec byli wśród nielicznych szczęśliwców, którym pozwolono wyjechać. Stało się to jednak dopiero w styczniu 1942, kiedy wsiedli do kolejnego pociągu, tym razem zmierzającego do Morza Kaspijskiego, skąd mieli dostać się do Persji. Byli bez grosza i nie mieli jedzenia ani ubrań. Znieśli niebywałe trudności podczas wielomiesięcznej podróży. Maria zachorowała na tyfus i była hospitalizowana w rosyjskim Aralsku. Trzy miesiące po opuszczeniu obozu więziennego Siencybino, Maria ponownie połączyła się z ojcem w polskim centrum pomocy w południowym ZSSR.

W lipcu 1942 Maria Dajczak i jej ojciec przekroczyli statkiem Morze Kaspijskie do Persji razem z innymi polskimi uchodźcami. Wreszcie byli wolni. Ale ich męka nie dobiegła końca. Spędzili miesiące czekając w polskich obozach dla uchodźców na brzegach Morza Kaspijskiego, w Teheranie oraz Karachi.

W 1943 zostali wysłani statkiem do Tanganiki. Znaleźli się w Tengeru, największej osady założonej w Afryce dla wysiedlonych Polaków. Było to blisko przykrytego śniegiem Kilimandżaro, największej góry Afryki.

Kiedy skończyła się II wojna światowa większość polskich uchodźców wyemigrowała do Anglii, Australii i USA. Niewielu z nich wróciło do Polski, ponieważ większość z nich straciła swoje ziemie na Kresach, wschodnich terenach przygranicznych, które zostały anektowane przez Związek Radziecki. Poza tym nie podobała im się komunistyczna władza w Warszawie.

Maria Dajczak pozostała w Tanganice.

11 lipca 1944 poślubiła Sydneya Meyera, południowoafrykańskiego rolnika. Małżeństwo rozpoczęło uprawę kawy na zboczach słynnego krateru Ngorongoro. Ojciec Marii również pracował na plantacji.

Maria Dajczak i Sydney Meyer mieli dwoje dzieci: Susan urodzoną 27 kwietnia 1945 i Josephine urodzoną 18 maja 1947.

8 października 1965 ojciec Marii Józef zmarł w wieku 80 lat; jest to dość nadzwyczajne biorą pod uwagę, że doświadczył niebywałych trudności. Na łożu śmierci kazał Marii przyrzec, że sprowadzi swoją matkę Marię Sikorę z Polski do Tanganiki. Maria była wówczas 80 letnią panią. Była słabego zdrowia i otępiała, ponieważ jej syn Jan został zamordowany przez ukraińskich nacjonalistów na jej oczach.

22 grudnia 1970 Maria Sikora umarła z powodu złamanego serca i złamanego biodra . Została pogrzebana obok jej męża Józefa Dajczaka na cmentarzu w polskiej osadzie w Tengeru.
Tydzień później mąż Marii Sydney Meyer zmarł z powodu ataku serca.

W styczniu 1971 Maria opuściła Południową Afrykę aby dołączyć do jej córki Susan. Maria pracowała jako opiekunka w szkole dla niepełnosprawnych dzieci aż do podeszłego wieku 71 lat. Mieszka w bardzo małym rządowym pensjonacie i jest w pełni władz umysłowych.


<i><b>Spisał: Bert Bakker, 2 października 2010.</b></i>

<br /><br />
Edytowane przez Kazimierz dnia 11-10-2010 13:25
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Eventful life story of Maria Dajczak 1923 - present
^Kazimierz
Administrator

Dodane dnia 03-10-2010 22:03
Bardzo dziękujęmy za Twój list.
Tłumaczenie na język polski Twojego artykułu będzie w tygodniu
-
Thank you very much for your letter.
Polish translation of your article will be on this week
-
Kind regards


-
Pozdrawia
Kazimierz Dajczak
Babimost
http://olejow.pl
Edytowane przez Kazimierz dnia 03-10-2010 22:16
http://olejow.pl/news.php Wyślij Prywatną Wiadomość
Skocz do Forum:
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl


Copyright © Kazimierz Dajczak & Remigiusz Paduch; 2007-2020