Artykuły z naszej strony były czytane 6073545 razy!
Zapalenie ucha
Jeżeli wyczerpano możliwe sposoby wyleczenia dolegliwości, a choroba nie ustępowała to uciekano się do radykalnego sposobu.
Mianowicie: ¾ kartki z zeszytu zanurzało się w roztopionym koniecznie pszczelim wosku i po wyjęciu, kiedy wosk był jeszcze miękki kartkę tę zwijało się na kształt lejka- trąbki. Cieńszy koniec tej trąbki był takiej średnicy, że mieścił się do wewnątrz ucha dorosłego lub dziecka, zależy komu był przygotowywany. Po ochłodzeniu taką trąbkę cieńszym końcem wkładało się choremu do ucha. Domyślam się, że tego wosku na tym papierze nie było zbyt wiele; że po podpaleniu tej trąbki wosk nie spływał do wnętrza ucha chorego.
Leżał on w łóżku na boku, tak żeby chore ucho było zwrócone do góry. Nawoskowaną rurkę cieńszym końcem wkładało się do ucha i podpalało ten koniec na górze, ten szerszy. Trąbka paliła się na całym swoim obwodzie, płomień podczas palenia powoli się obniżał. Zanim płomień doszedł do ucha trąbkę wyjmowano, a ucho okładano ciepłymi szalami, poduszkami i kurację na tym kończono.
Podobno była skuteczna.
Spisał po latach:
Henryk Śliwa
wnuk Jana Dajczaka Halaburdy z Bzowicy
Stargard Szczeciński, maj 2009 r.
Komentarze Brak komentarzy.
Dodaj komentarz Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.