Dzięki pracowitym Polskim Bibliotekom Cyfrowym w internecie jest coraz więcej starych gazet z Kresów. Znajdujemy w nich różne informacje - także drobne wzmianki, np. opisy wypadków czy przestępstw z okolic Olejowa i Załoziec. Mieliśmy dylemat, jak je technicznie włączyć do naszej bazy źródeł historycznych? Początkowo chcieliśmy je gromadzić według miejscowości. Czyli osobno Olejów, Załoźce i inne. Ale ilość materiałów jest nierówna - nie wiemy na co się akurat natkniemy i trudno sobie coś z góry zaplanować. To zresztą w tych poszukiwaniach jest najpiękniejsze. Zdecydowaliśmy się więc połączyć materiały z różnych miejscowości według tematyki. Wydaje nam się, że efekt końcowy wygląda bardzo ciekawie i spodoba się naszym Czytelnikom. Gdy zbierze się odpowiednia ilość nowych materiałów (6-7), opublikujemy na naszej stronie kolejne odcinki "Kroniki".
[Gazeta Narodowa. Rok XXVIII. Nr. 187. We Lwowie, - Czwartek dnia 15. Sierpnia 1889.]
Otrucie grzybami.
Donoszą z Olejowa:
Żona Tomka Jabłońskiego, fornala z folwarku Tworymirka(*) w powiecie złoczowskim, w dobrach hr. Kazimierza Wodzickiego, nazbierawszy grzybów, ugotowała takowe. Po spożyciu takowych cała rodzina zachorowała, i pomimo lekarskiej pomocy 4 osób zmarło wieczór onegdaj, a tylko syn Jabłońskiego, który najmniej zjadł, do dziś jeszcze żyje i zdaje się, że będzie uratowany.
(*) oryg. błędnie "Tworemirka"
Ślad po tym wypadku mamy także w naszych materiałach. Lecz, co bardzo dziwne - pod inną datą zgonu, kilka dni po publikacji tego artykułu. Tomasz Jabłoński z żoną mieli umrzeć 23 sierpnia 1889 i zostać pochowani następnego dnia (24 sierpnia) na cmentarzu rzymsko-katolickim w Olejowie. Prawdopodobnie w olejowskich zapiskach jest błąd i chodzi o daty 13 i 14 sierpnia 1889. W naszych materiałach brak też zapisów o zmarłej trzeciej osobie - być może była innego wyznania, a więc trafiła do innych ksiąg kościelnych?
Dodatkowe informacje o zmarłych. Oboje byli wyznania łacińskiego. Tomasz Jabłoński, zarobnik pałacowy, urodził się około 1834 roku w Koniuchach koło Brzeżan. Był synem Jakuba Jabłońskiego i Magdaleny zd. Zawadzkiej. W chwili śmierci miał około 56 lat. W roku 1860 poślubił Olejowiankę, Marię zd. Wolaniuk, córkę Tymoteusza Wolaniuka i Anny zd. Miaskowskiej, urodzoną około 1837 roku. Maria zmarła w wieku 53 lat. Jako przyczynę zgonu zapisano przy obojgu "ob esum venenosarum plantarum". Zmarłych odprowadzał ówczesny olejowski proboszcz ksiądz Feliks Gątkiewicz.
[Głos Polski. Organ narodowy dla Podola. Rok IV. Nr. 8. Tarnopol, dnia 23. lutego 1907.]
Kronika podolska.
Załoźce. W piątek, dnia 15 bieżącego miesiąca, zdarzył się tu wypadek, który omal że nie stał się przyczyną wielkiej katastrofy. W okolicy naszego miasteczka uwija się z dawien dawna zidyociały włóczęga.
Ciężka zima zapędziła go do miasta, a szukając schroniska, ulokował się w budynku szkoły żydowskiej w nowem mieście. Gospodarzom tej szkoły jednak pobyt takiego gościa snać nie był przyjemny, odesłali go przeto do szkoły żydowskiej w starem mieście. Ale i tu biedny włóczęga nie doznał gościnności. Pędzony z miejsca na miejsce znalazł wreszcie chwilowe schronisko w małej synagodze. Tutaj ułożył się koło pieca, dobrze w nim wprzód napaliwszy i niebawem zasnął.
W jakiś czas potem zaglądnęła do synagogi sąsiadka i spostrzegła z przerażeniem, że łachy biednego włóczęgi zajęły się, a jemu samemu groziła okropna śmierć. Kobieta narobiła hałasu, zbiegli się ludzie i stłumili w zarodku ogień, który łatwo mógł objąć także synagogę, a następnie przenieść się i na sąsiednie domy.
[Głos Polski. Organ narodowy dla Podola. Rok V. Nr. 18. Tarnopol, 2. maja 1908.]
Białogłowy (powiat Zborów). Zdarzył się tu niezwykły wypadek nagłej śmierci skutkiem wypicia nadmiernej ilości alkoholu. Karczmarz w Białogłowach przywiósł z miasta w beczułce kilkanaście litrów wódki. Zajechawszy pod karczmę, zostawił beczułkę na wózku, a sam wszedł do karczmy. W tym czasie znajdował się przed karczmą 70 letni Tymko Łepak, zajęty rębaniem drzewa, wielki amator trunków. Ujrzawszy pozostawioną beczułkę, zakradł się na wózek i rozpoczął operacyę z wódką. Smakowała mu widocznie bardzo, gdyż pił bez wytchnienia, a przestał dopiero wtedy, gdy bezprzytomny zwalił się jak kłoda obok wypróżnionej do połowy beczułki. Znaleziono go w kilka chwil potem bez życia, a komisya sądowa orzekła, że zmarł skutkiem wypicia kilku litrów wódki.
[Głos Polski. Organ narodowy dla Podola. Rok V. Nr. 28. Tarnopol, 11. lipca 1908.]
Moniłówka ad Zborów (Pożar). Dnia 1. lipca o godzinie 5. popołudniu, wybuchł w Moniłówce u Antoszka Mecha pożar i zniszczył 9 gospodarstw włościańskich z których trzy wcale nie były ubezpieczone. Ogień powstał w złożonej na podwórzu słomie, i przerzucił się natychmiast na sąsiednie budynki Chomy Ilka i Druczoka Iwana i inne. Razem zgorzało 10 budynków mieszkalnych i gospodarczych, trzy zostały uszkodzone oraz ruchomości i inwentarz. Szkoda wynosi w budynkach około 3500 koron.
[Głos Polski. Organ narodowy dla Podola. Rok VI. Nr. 37. Tarnopol, 11. września 1909.]
Białogłowy (powiat zborowski). W stawie wsi Białogłów utonęła w tych dniach podczas prania bielizny 25 letnia włościanka, Anna Łakocka(*) wskutek ataku epileptycznego.
(*) oryg. błędnie "Łachocka"
Dziennik Ludowy. Organ Polskiej Partji Socjalistycznej. Nr. 259. Rok XI. Lwów, niedziela 11 listopada 1928. Rubryka "Kronika z województwa Tarnopolskiego".
NIE MANIPULOWAĆ Z GRANATEM!
Stanisław Szklanny lat 13 z Reniowa powiat Zborów manipulując koło znalezionego zapalnika od pocisku artyleryjskiego spowodował eksplozję, wskutek czego doznał oberwania 3-ch palców u lewej ręki, a w prawą został lekko ranny.
(*) oryg. błędnie "Szklany"
[Chwila. Dziennik dla spraw politycznych, społecznych i kulturalnych. Rok XX. Nr. 6895 a. Wydanie poranne. Lwów, środa, 1. maja 1938.]
ZNOWU EKSPLOZJA GRANATU Z CZASÓW WOJNY.
TARNOPOL, 1. 6. (PAT). 16-letni Wasyl Stachowski w Manajowie, powiat Złoczów, manipulował znalezionym w polu granatem z czasów wojny. Granat wybuchł, a eksplozja rozszarpała Stachowskiego w kawałki...