dnd, d&d dungeons and dragons
 
Olejów na Podolu
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Strona główna ˇ Artykuły ˇ Galeria zdjęć ˇ Forum strony Olejów ˇ Szukaj na stronie Olejów ˇ Multimedia
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Nawigacja
Strona główna
  Strona główna
  Mapa serwisu

Olejów na Podolu
  Artykuły wg kategorii
  Wszystkie artykuły
  Galeria zdjęć
  Pokaz slajdów
  Panoramy Olejowa 1
  Panoramy Olejowa 2
  Panoramy inne
  Stare mapy
  Stare pocztówki Olejów
  Stare pocztówki Załoźce
  Stare pocztówki inne
  Stare stemple 1
  Stare stemple 2
  Multimedia
  Słownik gwary kresowej
  Uzupełnienia do słownika
  Praktyczne porady1
  Praktyczne porady2
  Archiwum newsów
  English
  Français

Spisy mieszkańców
  Olejów
  Trościaniec Wielki
  Bzowica
  Białokiernica
  Ratyszcze
  Reniów
  Ze starych ksiąg

Literatura
  Książki papierowe
  Książki z internetu
  Czasopisma z internetu

Szukaj
  Szukaj na stronie Olejów

Forum
  Forum strony Olejów

Linki
  Strony o Kresach
  Inne przydatne miejsca
  Biblioteki cyfrowe
  Varia
  Nowe odkrycia z internetu

Poszukujemy
  Książki

Kontakt
  Kontakt z autorami strony

 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Olejów na Podolu
Aktualnie na stronie:
Artykułów:1281
Zdjęć w galerii:1876

Artykuły z naszej strony
były czytane
5811135 razy!
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Historia kościoła, a raczej kaplicy publicznej w Reniowie nierozerwalnie wiąże się z osobą Macieja Dajczaka Halaburdy, ludowego poety i reniowskiego wójta. To dzięki jego uporowi świątynia w końcu powstała. Projekt architektoniczny wykonał syn Macieja, inżynier Wawrzyniec Dayczak. Niestety, oryginalny kościoł Dajczaka, z kamiennych ciosów, został doszczętnie zniszczony w czasie I wojny światowej. Obecna budowla, stojąca do dziś w Reniowie, została wzniesiona od nowa w latach 1932-1938. Jedynie fundament jest oryginalny, z pierwszej kaplicy. Projekt drugiej świątyni wykonał także inżynier Wawrzyniec Dayczak. Lecz z powodu znacznego zubożenia parafian i braku fundatorów drugi kościół był dużo prostszej konstrukcji, na miarę skromnego budżetu polskich Reniowian.

Ponieważ w "Archiwum Dzieduszyckich", przechowywanym w lwowskim Ossolineum (obecnie w zbiorach ukraińskiej Biblioteki im. Stefanyka we Lwowie) znalazło się kilka listów dotyczących reniowskiej świątyni i Macieja Dajczaka, postanowiliśmy opublikować je razem w jednym artykule. Materiał uzupełniliśmy wspomnieniami inżyniera Wawrzyńca Dayczaka.





Lecz największe Jego dzieło, to był kościół w Reniowie. Z tym zamiarem nosił się jeszcze w czasie wójtowania, ale to wielkie przedsięwzięcie dało się uskutecznić dopiero w pierwszych latach XX wieku, gdy złożył ten urząd i miał swobodny czas do dyspozycji. Najpierw nastąpiło zorganizowanie opinii wśród polskiej ludności w duchu solidarnej dyscypliny i gotowości do bezpłatnej pracy, a w razie potrzeby nawet do ofiar w gotówce, rozliczanych proporcjonalnie według posiadanego majątku i możliwości spłaty. Następnie wybrano Komitet Budowy, na którego czele stanął mój Ojciec, jako przewodniczący. Nowy właściciel dóbr Dzieduszyckich w Pieniakach - p. Tadeusz Cieński, darował pod kościół dość obszerny plac razem ze starą karczmą, ale plac ten ogólnie się nie podobał, bo leżał w dole. Po naradach zakupiono u chłopa wyżej położony plac w pobliżu. Wyżej już pisałem, że nie ja, lecz Ojciec był autorem pomysłu, aby cały kościół zbudować z łamanego kamienia na dziko. Pan Cieński dał kamień w lesie, lecz trzeba było go wyłamać. Po dokonanej w /imię próbie stwierdzono wytrzymałość kamienia na wpływy atmosferyczne i zaczęto na dobre robotę kopalnianą oraz zwózkę wydobytego kamienia. Wydobywano płyty o grubości 15 do 30 cm w sam raz dobre do budowy, a kolor kamienia był jasno-szary. Tymczasem w Namiestnictwie uzyskano pozwolenie na kwestę w całym kraju i puszczono dwie pary kwestarzy z opieczętowanymi książeczkami kwestarskimi. Do budowy zaangażował Ojciec tego samego pana Stawarskiego, który budował cerkiew, a projekt ja wykonałem, jak to zresztą powiedziano wyżej. Do parafii w Załoźcach, po śmierci Ks. Krechowieckiego przyszedł nowy proboszcz, który nie chciał budowy kościoła w Reniowie, ale oficjalnie i otwarcie sprzeciwić się nie mógł. Brak zachęty z jego strony ostudził zapał u niektórych tak, że na apel Ojca nawet Rusini pomagali w zwózce materiałów. Co więcej. Gdy w roku 1907 wyjechała chłopska delegacja do starej hrabiny Dzieduszyckiej we Lwowie z prośbą, aby jako dawna Kolatorka parafii Załozieckiej przyczyniła się do ukończenia budowy Reniowskiego Kościoła, to w składzie tej delegacji było dwóch Polaków i ruski diak cerkiewny. Delegacja odniosła sukces, bo hrabina obiecała zafundować ołtarz. Tym sposobem stanął w kościele oryginalny ołtarz w stylu góralsko-ludowym, wykonany przez artystę ze szkoły zakopiańskiej.

Budowa Kościoła trwała trzy lata, pełna rozlicznych kłopotów, zwłaszcza dla Ojca, który nawet własnym majątkiem gwarantował spłacenie zakredytowanych dostaw. Wszystko jednak poszło szczęśliwie i w roku 1908 wieś doczekała się, że zaszczycił ją swoim przyjazdem znany kaznodzieja i patriota Ks. Biskup Bandurski i dokonał uroczystego poświęcenia nowego Kościoła. Odwiedził też szkołę i dom moich Rodziców, wyrażając w ten sposób uznanie mojemu Ojcu. Zaś p. Cieński, jak również pisałem już wyżej, zafundował memu Ojcu podróż do Rzymu z wycieczką. Miał więc mój kochany Stary pełną satysfakcję za swoje społeczne trudy. W ogólności uważam, że miał życie pod każdym względem szczęśliwe, bo ciągle był twórczym. W ostatnich latach życia podupadł nieco na siłach fizycznych, wskutek czego żartobliwie sam siebie nazywał starym "szkandybą" i to w wieku, gdzie dopiero zbliżał się do sześćdziesiątki. Ciągle jednak dbał o uzupełnienie urządzeń wewnętrznych w kościele.

W roku 1913, na pamiątkę pięćdziesięcioletniej rocznicy Powstania Styczniowego, postawił przy kościele wysoki Krzyż dębowy, a miejscowy kowal przytwierdził do krzyża pięknie w kuźni wykuty wieniec ciernisty i wypalił napis: 1863. Urządzono uroczystość. Proboszcz poświęcił, a ludzie w procesji obnieśli krzyż naokoło kościoła, po czym postawili go w ziemi.

(WAWRZYNIEC DAYCZAK - PAMIĘCI MOJEGO OJCA )




[Źródło: Listy do Alfonsyny z Miączyńskich Dzieduszyckiej od różnych osób na literę D. XIX-XX w. http://bazy.oss.wroc.pl/kzc/wyniki_pl.php?RL-012455. Od strony 2. Zachowano oryginalną pisownię.]


Jaśnie Wielmożna Pani Hrabino!

Radość wielką okazać nam należy, iż przyszedł wreszcie czas na powinne zawiadomienie JWP. Hrabiny o mającej się u nas odbyć uroczystości poświęcenia kamienia węgielnego pod budowę rz. kat. Kaplicy, poświęconej Królowej Korony polskiej.

Najuniżeniej prosimy, aby JWP. Hrabina - jeśli to możliwe - raczyła Swoją obecnością zaszczycić uroczystość, która odbędzie się w niedzielę dnia 12. sierpnia b. r. przed południem.

Łączymy wyrazy najgłębszego szacunku i przywiązania.

Za Komitet

Maciej Dajczak
rolnik w Reniowie

Reniów 9.VIII.1906





Jaśnie Wielmożna Pani Hrabino!

Rzymsko Katolicki Komitet budowy Kaplicy w Reniowie składa najgłębsze podziękowanie za to, że JWP. Hrabina otacza naszą Kaplicę tak troskliwą opieką. Bo nie tylko daruje nam JWPani Hrabina 2.000 Koron na ołtarz, lecz czyni jeszcze to udogodnienie i łaskę, że za pośrednictwem JWP. Marszałkowej przysłała nam z tej sumy 600 Kor., które Komitet przeznaczył na razie na opędzenie bieżących wydatków. Komitet ze swej strony zobowiązuje się zwrócić tych 600 Kor. tak, aby ołtarz zamówić można było za całych 2.000 Koron.

My za kolejny dar JWPani Hrabinie żadną miarą odwdzięczyć się nie możemy. Dziękujemy tylko staropolskiem "Bóg zapłać". Ale jednej rzeczy pragniemy z całego serca. Może kiedyś JWP. Hrabina będzie osobiście w Reniowie i popatrzy na naszą Kaplicę.

Jeszcze raz najpokorniej dziękujemy za kolejny dar.

Za Komitet bud. Kaplicy

Maciej Dajczak
rolnik w Reniowie

Reniów 12. września 1908.


Maciej Dajczak podpis 1908

Podpis Macieja Dajczaka w liście do hrabiny Alfonsyny Dzieduszyckiej





[Źródło: Listy do Alfonsyny z Miączyńskich Dzieduszyckiej od różnych osób na literę J. XIX-XX w. http://bazy.oss.wroc.pl/kzc/wyniki_pl.php?RL-012467. Od strony 36. Zachowano oryginalną pisownię.]


Załoźce 21 / 4 / 1910

Excellencyo!

Kościółek w Reniowie w dniu 1go Maja b.r. święci pierwszy dzień tytuł wezwania pod którym zbudowany został "Królowej Korony Polskiej" czuję się przeto obowiązanym nie tylko donieść, ale najuniżeniej w inieniu własnem i wszystkich parafian z Reniowa prosić Excellencyę, by choć myślą w dniu tym, z Nami raczyła być zjednoczoną, gdzie nie tylko proboszcz we Mszy św., ale i cały lud modły zaniesie za zdrowie i pomyślność Excellencyi, która Swym sercem wielkim i dobroczynnością do zbudowania tego kościółka przyczynić się raczyła. Gorąco pragnęlibyśmy, aby choć w tym dniu Ecellencya Pani, raczyła nas w czasie nabożeństwa tego osobiście zaszczycić, ale wiek sędziwy i znaczna odległość nieda się nam tą nadzieją łudzić a więc choć tą drogą przesełamy dowód wdzięczności i nigdy nie wygasłej pamięci w modlitwach naszych za Excellencyę. Równocześnie piszę i do p. T. Zięcia Excellencyi do Pieniak, gdyż dużo obowiązku wdzięczności żywimy i dla Jaśnie Państwa Marszałków za pomoc przy budowie tego kościółka.

Dziś mamy tylko prowizoryczny ołtarz, bo jeszcze na całe urządzenie wewnętrzne nie ma funduszów, wyprowadzenie murów i wiązania dachu wraz z pokryciem dachówką a wewnątrz posadzka pochłonęły cały zasób wykwestowanych środków.

Miło mi w końcu donieść, że parafianie z Reniowa dla uwiecznienia wdzięczności dla Excellencyi i dla Jaśnie Państwa Marszałków wedle herbarza wzoru herb Excellencyi po jednej stronie ołtarza nad zakrystyą umieścili a po drugiej stronie herb J. W. Pana Marszałka. Robota jak najlepsza ze Lwowa wykonana, a tu tylko wstawiona. Miło mi przesłać w końcu wyrazy najwyższej czci i szacunku dla Excellencyi kreśląc się zawsze wdzięcznym i obowiązanym sługą

Ks. Zygmunt Jarosz
Kanonik i proboszcz




Fragment listu Macieja Dajczaka do syna Wawrzyńca we Lwowie dotyczący wycieczki do Włoch

"[...] Kochany Synu! Donoszę ci, że na koszt p. Cieńskiego jadę do Rzymu, mam być w Przemyślu 2 listopada 1908 i stamtąd ze zgromadzoną pielgrzymką wyjadę... Może by Ty wystarał się pomiędzy kolegami pożyczyć podróżnej walizki, aby zmięcić pary bielizny i jaki kawałek chleba, bo z pakunkiem lub z torbą się wozić jakoś nie wypada..."

Widokówka wysłana z Ancony 6 XI 1908: "Pozdrowienia z Loreto. Ojciec";

Widokówka z Rzymu wysłana 11 XI "Kochany Synu! Dziś tj. 11 wyjeżdżam do Neapolu, Pozdrawiam Cię Ojciec".

12 XI - Rzym "Kochany Synu! Wczoraj pisałem, że wyjeżdżam do Neapolu, lecz z braku monety zaniechałem, za to zwiedziłem silny wodospad w Tivoli i góry Apeniny. Tivoli. 12.11.1908 Ojciec"

(Zbiory Marii Dayczak--Domanasiewicz)
.




[Źródło: Listy do Alfonsyny z Miączyńskich Dzieduszyckiej od różnych osób na literę D. XIX-XX w. http://bazy.oss.wroc.pl/kzc/wyniki_pl.php?RL-012455. Od strony 2. Zachowano oryginalną pisownię.]


Jaśnie Wielmożna Pani Hrabino i Dobrodziejko!

Ośmielony łaską Waszej Ekscelencyi pozwoliłem sobie nakreślić kilka słów na dowód wdzięczności i przywiązania za tak wielką łaskę, która udzieloną mi została przez Jaśnie Wielmożnego Pana Cieńskiego.

Ile obaczyłem cudownych dzieł w stolicy świętego Piotra pozostaną mi wyryte do końca mego życia.

Za tak szczodry dar Najczcigodniejszym Dobroczyńcom zasyłam staro polskie
Bóg Zapłać!

Rzym 9-11 1908.

Maciej Dajczak




Skany oryginalnego listu, kliknij żeby powiększyć




 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Komentarze
Brak komentarzy.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl


Copyright © Kazimierz Dajczak & Remigiusz Paduch; 2007-2020