Adwent 2011
Dodane przez Remek dnia Listopada 30 2011 21:32:13
 Witam naszych Czytelników w ten Adwentowy czas.

Rozpoczęły się prace z księgami kościelnymi. Od kilku tygodni opracowuję kwerendę Trościańca. Jest to największe wyzwanie w dziejach tej strony. Takiej ilości materiału w obróbce naraz - jeszcze nigdy nie miałem. Całość zostanie nieprędko opublikowana, bo ilość "dusz" w obróbce jest olbrzymia. Wstępny termin to początek stycznia 2012 roku - najpierw nasz ród Dajczaków, a potem kolejne, co potrwa zapewne aż do wiosny. W rozwinięciu newsa trochę informacji o Trościańcu z tych kwerend, kliknijcie na "Czytaj więcej".

Ale strona musi cały czas działać, więc równolegle przygotowuję dla Czytelników różne inne materiały. Część z nich już jest na stronie, inne ukażą się w najbliższych tygodniach. Cechą wspólną jest łatwość w dokończeniu. Czyli materiały częściowo przepisane lub opracowane w ramach porządkowania naszej "wirtualnej szuflady" we wrześniu i październiku (np. spisy żołnierzy I wojny, trochę artykułów ze starych gazet). Tematyka będzie różnorodna, żeby ludzie interesujący się różnymi miejscowościami mogli znaleźć coś dla siebie. Inne materiały, których przygotowanie zajęłoby wiele czasu, muszą czekać w "wirtualnej szufladzie". Jak wspomniałem wyżej, priorytetem są obecnie księgi kościelne.

Niestety te duże prace mają swój efekt uboczny. Mam trochę opóźnień w odpowiadaniu na listy, za co bardzo przepraszam. Cały mój wolny czas, który mogę poświęcić na projekt kresowy, pożera teraz obróbka materiałów. Zaległą korespondencję (i większą część nowych listów) na czas prac z kwerendą przejmie ode mnie Kazimierz.

Pozdrawiam w imieniu swoim i Kazimierza Dajczaka
Remigiusz Paduch, administrator

Ostatnio dodane artykuły:
Otwarcie czytelni ludowej w Bzowicy i wypadek w 1903 r.
Złodziejstwa i nadużycia w Bzowicy w 1902 roku
Białokierniczanie w sądach cz.1
Hukałowce 1802 - Opisanie Granic Gruntów Dziedzicznych
Żołnierz z Manajowa 1840
Otwarcie czytelni ludowej w Białogłowach 1903
Podróż do Ameryki
Listonosze wiejscy 1902
Łakocie na straganach w czasie odpustów
Żołnierze Wielkiej Wojny z Załoziec
Żołnierze Wielkiej Wojny z Reniowa
Żołnierze Wielkiej Wojny z Czystopadów
Żołnierze Wielkiej Wojny z Ratyszcza
Żołnierze Wielkiej Wojny z Białogłów
Żołnierze Wielkiej Wojny z Neterpiniec
Żołnierze Wielkiej Wojny z Manajowa
Żołnierze Wielkiej Wojny z Harbuzowa

Oraz od Pana Henryka Śliwy nowy odcinek wspomnień bzowickich:
Zabawy dzieci w Bzowicy - trajkotka
Rozszerzona zawartość newsa
Trochę ciekawostek z bieżącej kwerendy.

1. Pisownia trościanieckich nazwisk w pierwszym ćwierćwieczu XIX wieku. Niektóre nazwiska różniły się niewiele od tych z naszych czasów - np. używaniem "y" zamiast "j". Inne różniły znacznie. Zobaczycie to poniżej. Są w tych starych nazwiskach ślady mazurzenia, czyli ich dawnej wymowy. Najdziwniejszy zapis, to rodzina Krówka, którą w jednym roku ksiądz zapisywał jako Kruk.

Bil - Byl, Był
Dajczak - Dayczak
Gerc - Gerczuk, Gertz
Grudziński - Grudzyński
Gruntowski - Grątowski, Grontawski
Koryszko - Koryska, Koryśko
Krówka - Kruk (!), Krofka
Kusiak - Kuszak
Łaciak - Łaciński
Naróg - Narok, Narog
Płoszaj - Płosay, Płoszay
Półtorak - Pułtorak
Sołęga - Selenga, Sełęga
Strąg - Stronk, Pstrąg (!)
Sudal - Sudol
Szklanny - Sklany, Szklany
Świądkiewicz - Swiadkiewicz, Świadkiewicz
Trymbulak - Trebula, Tribulak, Trybulak,
Winnicki - Winicki
Wojtyna - Voytina, Woytina, Woytyna
Żmudź - Żmidaj, Żmud, Żmudy, Żmudzak

Bez zmian natomiast:
Drozd, Dzik, Fiec, Gałuszka, Jasny, Krzyżanowski, Łokieć, Olender, Sąsiadek, Sikora, Turczyński, Wodecki, Zarwański

2. Trafiliśmy na ślady polskich rodów, które potem w męskiej linii w Trościańcu wymarły. Choć wielu z naszych Czytelników może być ich potomkami, bo kobiety o tych nazwiskach wychodziły za mąż za przedstawicieli innych rodów trościanieckich. Może odnajdziecie ich wśród swoich przodków.

Te wymarłe w linii męskiej rody to np.: Kiełbicki, Babiuch, Milewicz, Koziar / Koziarski.

3. Dużym zaskoczeniem była liczna obecność trościanieckich nazwisk w innych wioskach należących do parafii załozieckiej (np. Reniów, Ratyszcze, Białogłowy itp.) już w pierwszym dwudziestoleciu XIX wieku. Do tej pory myśleliśmy, ze ta masowa migracja wystąpiła dopiero po zniesieniu pańszczyzny w 1848 roku.

4. W latach dwudziestych XIX wieku główną akuszerką w Trościańcu była Małgorzata Sikorowa. Zapewne niemłoda już kobieta. Doświadczenia nabrała asystując jako pomoc przy innych akuszerkach - i tak samo pewnie przy niej asystowały jakieś jej późniejsze następczynie. Na te akuszerki brano zawsze starsze, doświadczone kobiety, zaakceptowane przez Kościół. Miało to związek z księgami kościelnymi - musiały stwierdzić płeć dziecka (widać czasem bywały wątpliwości :) ) , oraz w niebezpieczeństwie śmierci zastępczo ochrzcić noworodka.

Przez ręce Małgorzaty Sikorowej przeszła większość urodzonych wtedy naszych przodków. Sekundowała jej druga akuszerka, Marianna Łokciowa, jednak dużo rzadziej występująca w księgach.

5. W księgach kościelnych trafiamy czasem na nazwiska dawnych urzędników dworskich (np. ekonomów) oraz zwykłej służby. Tak samo rzemieślników, oberżystów, młynarzy itp. Ciekawostką jest także nazwisko jednej Siostry Miłosierdzia. W roku 1819 Siostra Miłosierdzia Karolina Koluszanka była matką chrzestną dla Rozalii Sienickiej, córki trościanieckiego ekonoma Stefana Sienickiego.

6. Ciekawy przykład przyjaźni parafian ze swoim księdzem. Ks. Jan Szałasowicz był w latach 1825-1827 wikariuszem w parafii rzymsko-katolickiej w Załoźcach. W roku 1827 został przeniesiony na inną placówkę. Ale w grudniu tegoż 1827 roku - już jako administrator parafii w Tłustem - pojawił się znowu w załozieckich księgach. Jako ojciec chrzestny trzymał do chrztu małego Mikołaja Olendra, syna Macieja Olendra i Teresy z domu Dajczak, mieszkających pod numerem 43 w Trościańcu. Musiał się z tymi ludźmi przyjaźnić, skoro chciało mu się jechać zimą wiele kilometrów na ten chrzest. Nie było wówczas dobrych dróg a i sposoby podróżowania były mało komfortowe. Ojciec dziecka, Maciej Olender, musiał być szanowanym czy lubianym człowiekiem - bo matką chrzestną zgodziła się być Salomea Łozowska, córka ówczesnego rządcy majątku w Trościańcu. W tamtych latach w załozieckich księgach miejscowe elity bardzo rzadko pojawiały się jako rodzice chrzestni prostych włościan.

I tyle z wrażeń. Praca z tymi starymi dokumentami jest bardzo ciekawa i sprawia mnóstwo frajdy. Nie tylko piszącemu te słowa.

Niestety, niektóre prace związane z projektem Olejów trzeba było odłożyć na później. Więc np. uzupełnienia spisów rzemieślników, akuszerek, nauczycieli, kapłanów, urzędników z Załoziec. Mamy mnóstwo uzupełnień z poprzednich ksiąg kościelnych (teraz dojdą następne nazwiska), a także kolejne roczniki c.k. schematyzmów - niektóre wciąż nie opracowane - oraz wzmianki z gazet. Są to roboty drobne, ale bardzo pracochłonne. Tak samo prawie nie ruszone Archiwum Sobieskich (tu mam zaczęte dwa artykuły, może uda się je dokończyć w grudniu), nie ruszona przeróbka kwerend wiosek załozieckich i dokończenie obróbki metryk józefińskich i franciszkańskich. Te wszystkie prace będą musiały zaczekać do 2012 roku.