cz.06 - Wywózki na Sybir
Dodane przez Kazimierz dnia Października 25 2008 11:03:11
[źródło: "Kazimierz Olender, "Zapamiętane z dzieciństwa". Sanok 2000, Agencja Wydawnicza "Drukiem".]

Działo się to w styczniu 1940 r. Tato powiedział, że wywieźli na Sybir siostrę Rózki Gałuszczychy. Siostra Rózki miała gospodarstwo na parcelacji koło Manajowa i mieszkała tam z mężem, który był bardzo małomównym mężczyzną. Pamiętam, że w dniu, kiedy dostali nakaz wywózki, siedział blady, smutny i nie odzywał się. Jego żona, pakując jakieś zawiniątka, bardzo płakała. On powrócił z zesłania zaraz po froncie, ona natomiast zmarła na Syberii.

Do naszego domu codziennie dochodziły nowe wiadomości o wywózkach. Słyszało się tylko, że zesłano już tego i tego, i tego... Ludzie rozpaczali. Jako jednego z pierwszych wywieziono hrabiego Kazimierza Wodzickiego wraz z żoną. Po niedługim czasie zmarli na zsyłce z głodu. Hrabia Wodzicki miał jednego syna i dwie córki: Jadwigę i Zosię. Obie świetnie jeździły konno i chętnie objeżdżały ogromne połacie ziemi należące do ich ojca. Cała trójka dzieci hrabiego wyjechała do Wielkiej Brytanii, najwyraźniej przeczuwając nadchodzące straszne czasy. Zastanawialiśmy się, dlaczego i hrabiostwo nie opuścili Polski. Widocznie żal im było pozostawić majątek A może liczyli, że wróg będzie czuł respekt przed ich podeszłym już wiekiem? Pomylili się, niestety. Władza radziecka nie wzięła tego pod uwagę, traktując hrabiego jako krwiopijcę żerującego na niedoli chłopów.

Samego hrabiego Wodzickiego pamiętam dość mgliście. Jego pola graniczyły z naszym, zwanym "Krzakami". Hrabia jeździł małym jednoosiowym, dwudyszlowym powozem, do którego zaprzęgnięty był nieduży konik zwany bułankiem. Była to rasa charakteryzująca się jasnopopielatym ubarwieniem i ciemnym pasem ciągnącym się wzdłuż grzbietu. Podczas przejażdżek, jak mówił mój tato, hrabia zawsze był ubrany w ten sam płaszcz, który z przodu i na rękawach nosił ślady wieloletniego użytkowania. Nawet jego buty z cholewami miały już bardzo podniszczone i ścięte obcasy. Ktoś kiedyś nawet zapytał go, dlaczego jaśnie pan chodzi gorzej ubrany od swoich fornali. Hrabia odrzekł na to:

- To nic, że ja chodzę w wytartym płaszczu i krzywych butach. Ale i tak każdy powie, że ja jestem hrabia!

****
KONIEC CZĘŚCI SZÓSTEJ




poprzednia
część

 

 

Kazimierz Olender:
Zapamiętane z dzieciństwa

 

 

następna
część