Kronika wypadków cz.16
Dodane przez Remek dnia Grudnia 18 2018 13:14:50
Dzięki pracowitym Polskim Bibliotekom Cyfrowym w internecie jest coraz więcej starych gazet z Kresów. Znajdujemy w nich różne informacje - także drobne wzmianki, np. opisy wypadków czy przestępstw z okolic Olejowa i Załoziec. Mieliśmy dylemat, jak je technicznie włączyć do naszej bazy źródeł historycznych? Początkowo chcieliśmy je gromadzić według miejscowości. Czyli osobno Olejów, Załoźce i inne. Ale ilość materiałów jest nierówna - nie wiemy na co się akurat natkniemy i trudno sobie coś z góry zaplanować. To zresztą w tych poszukiwaniach jest najpiękniejsze. Zdecydowaliśmy się więc połączyć materiały z różnych miejscowości według tematyki. Wydaje nam się, że efekt końcowy wygląda bardzo ciekawie i spodoba się naszym Czytelnikom. Gdy zbierze się odpowiednia ilość nowych materiałów (6-7), opublikujemy na naszej stronie kolejne odcinki "Kroniki".






[Głos Polski. Tygodnik narodowy dla Podola. Rok II. No 1. Tarnopol, dnia 7. stycznia 1905.]

Ostatnie mrozy dają się we znaki srogością swą wszelkim biedakom. Na drogach pobliskich zdarzyło się kilka wypadków przemarznięcia włościan, których napół żywych przywożono do urzędów i posterunków żandarmeryi. W drodze z Załoziec do Zborowa zamarzł na śmierć B. uczeń II. klasy gimnazyalnej w Brodach, wracając ze świąt.






[Głos Polski. Tygodnik narodowy dla Podola. Rok III. No 16. Tarnopol, dnia 21. kwietnia 1906.]

Olejów. W pierwszy dzień Wielkiej Nocy wybuchł pożar koło kaplicy ruskiej; spłonęły trzy obejścia. Szkoda znaczna; pożar spowodował mały chłopak, który rzucił papierosa w słomę.






[Głos Polski. Organ narodowy dla Podola. Rok X. Nr. 33. Tarnopol, 16. sierpnia 1913.]

KORESPONDENCYE

Zborowskie.

Straszna klęska elementarna, która nawiedziła nasz i tak nieszczęsny kraj, nielepiej obeszła się i z nami. Powodzie, z powodu wielkiej ilości stawów, wyrządziły wprost nieobliczalne szkody. Siano, będące na pokosach, jest obecnie może w Bessarabii lub może nawet w morzu Czarnem; będące na pniu, zupełnie woda zamuliła tak, że o zbiorze nawet mowy niemia. Ozimina, jarzyna, okopowe na dołach przepadło. Co nie przepadło na nizinach, to na wyżynach doszczętnie wybił grad. Trościaniec, Białogłowy, Seretec, Jaśniszcze Blich, Milno, Gontowa, Reniów - to jedno pole czarne - ziarna ani na lekarstwo.

Nie obeszło się i bez ofiar w ludziach. Od pioruna zginęła kobieta w Gajach, dwie dziewczęta starsze na "Kopankach" ad Ratyszcze i w Podbereźcach. Oprócz tego na "Kopankach" dwoje dziewcząt od pioruna straciło słuch. Gdy dodamy do tego pięć krów zabitych przez piorun, będziemy mieli obraz strasznej nędzy, zrządzonej przez deszcze, grad i piorun.

Władza nasza polityczna krząta się żywo koło zapobieżenia niedoli, ale to wszystko nie wystarczy, bo głód całoroczny zagląda do chat wieśniaczych, a Wydział powiatowy w Brodach nie troszczy się nawet o to, by przyjść z pomocą w robociźnie. Drogi z Załoziec do Ratyszcza, z Ratyszcza do Trościańca, z Trościańca do Hnidawy i Batkowa, z Markopola do Pieniak, wiek czekają na naprawę, ale mimo podatków naprawy nie ma.

Wysoki Wydziale ! czas i o nas pomyśleć !!






[Rzeczpospolita. Rok X. Nr. 210. Warszawa. Sobota 3 sierpnia 1929 r..]

Żywcem pogrzebany
Straszny wypadek w kamieniołomach

Wstrząsający wypadek wydarzył się w Załoźcach w województwie Lwowskiem. W kamieniołomach pracowało kilku robotników. W pewnej chwili do konano wybuchu zapomocą dynamitu, wydrążono szczelinę, celem dostania się do wnętrza.

Wkrótce też jeden z robotników Józef Nowak powoli zaczął się zagłębiać w szczelinie. Gdy już zupełnie zniknął z powierzchni ziemi, nagle do uszu robotników dobiegł szum gwałtownie zesuwających się kamieni i oczom przerażonych ukazał się straszny widok, jak szczelina dość szybko zawarła się.

Zanim zebrani zdołali przyjść z pomocą swemu koledze, zupełnie został on zasypany kamieniami i ziemią.

Natychmiast rzucono się na ratunek. Zapomocą dynamitu dokonano nowej szczeliny i przy pomocy łopat odkopano ofiarą obowiązku. Niestety było już zapóźno. Józef Nowak żywcem ukamieniowany, wydobyty, nie dawał już oznak życia.






[Chwila. Dziennik dla spraw politycznych, społecznych i kulturalnych. Rok XVI. Nr. 5500a. Lwów, niedziela, 15. lipca 1934.]

KTO TO JEST?

Rabinat miasta Załoźce (pow. Zborów.) pisze nam:

W Załoźcach ze stawu Seret wyciągnięto dnia 12 czerwca bieżącego roku topielca - Żyda, przy którym nie znaleziono żadnych dokumentów mogących móc naprowadzić na miejsce pochodzenia nieszczęśliwca. Tą droga podajemy do publicznej wiadomości jego rysopis: Wzrost 163 cm., silnie zbudowany, szatyn, włosy głowy przyprószone siwizną, pośrodku głowy łysina, wiek 35-40 w przybliżeniu. W górnej szczęce nie miał dwóch zębów, jednego z prawej, drugiego z lewej strony. Ubiór zaś następująco wyglądał: Jasny kaszkiet, ciemno-granatowa marynarka na dwóch guzikach, w czarnych eleganckich butach i rajthuzach, w koszuli koloru niebieskiego o fioletowych pasach.






[Chwila. Dziennik dla spraw politycznych, społecznych i kulturalnych. Rok XVII. Nr 5962. Wydanie poranne. Lwów niedziela 27 października 1935.]

200 POCISKÓW ARTYLERYJSKICH W ZAŁOŹCACH.

ZBORÓW. 27. 10. (Tel. wł. Chwili). W lesie Uszera Kandla w Załoźcach natrafiono na dół, w którym znaleziono ponad 200 pocisków artyleryjskich z czasów wojny światowej, zachowanych w dość dobrym stanie. O fakcie zawiadomiono władze bezpieczeństwa i wojskowe.






[Chwila. Dziennik dla spraw politycznych, społecznych i kulturalnych. Rok XX. Nr. 6924 a. Wydanie poranne. Lwów, piatek, 1 lipca 1938.]

WYBICIE WSZYSTKICH PSÓW W MANAJOWIE.

ZBORÓW, 1. 7. (PAT.) Wściekły pies pogryzł swego właściciela J. Dzika w Manajowie pow. Zborów i jego córkę, kilkanaście psów, konia i krowę. Skutkiem ukąszenia wściekł się koń, który na polecenie lekarza weterynarii został zabity. Również wybito w Manajowie wszystkie psy. Dzik wraz z córką został poddany szczepieniu ochronnemu. W sąsiedniej gromadzie Harbuzów pies wściekły pogryzł gospodarza Jana Krywczuka, który również poddał się szczepieniu ochronnemu.