Kronika kryminalna cz.07
Dodane przez Remek dnia Stycznia 03 2017 03:36:35
Dzięki pracowitym Polskim Bibliotekom Cyfrowym w internecie jest coraz więcej starych gazet z Kresów. Znajdujemy w nich różne informacje - także drobne wzmianki, np. opisy wypadków czy przestępstw z okolic Olejowa i Załoziec. Mieliśmy dylemat, jak je technicznie włączyć do naszej bazy źródeł historycznych? Początkowo chcieliśmy je gromadzić według miejscowości. Czyli osobno Olejów, Załoźce i inne. Ale ilość materiałów jest nierówna - nie wiemy na co się akurat natkniemy i trudno sobie coś z góry zaplanować. To zresztą w tych poszukiwaniach jest najpiękniejsze. Zdecydowaliśmy się więc połączyć materiały z różnych miejscowości według tematyki. Wydaje nam się, że efekt końcowy wygląda bardzo ciekawie i spodoba się naszym Czytelnikom. Gdy zbierze się odpowiednia ilość nowych materiałów (6-7), opublikujemy na naszej stronie kolejne odcinki "Kroniki".






Gazeta Lwowska. Nro. 231. W Poniedziałek 5. Lutego 1816.

Nro. 439. Opisanie.

Dnia 2. Listopada r.b. na prywatney drodze koło Wsi Berymowice w Państwie Olejowskim, Cyrkule Złoczowskim ku Jezierny prowadzoncey od nieznanego człowieka, koło 60. lat w ubiorze mizernym chłopskim, który więcey opisanym bydź nie może, że niespodzianie przed Inkwizycyą zbiegł, odebranych następuiących rzeczy.

1. Korali sznurków pięć z medalem złotym z wyobrażeniem Nayiaśnieyszego Cesarza Franciszka.

2. Korale rozsypane.

3. Chustek dwie Kolorowych.

4. Czapka z siwym Barankiem.

5. Fartuszek płucienny biały.

Ktoby się tych rzeczy właścicielem mienił, udać się ma do Juryzdykcyi Gruntowey Olejowskiey z potrzebnemi i dostatecznemi dowodami.

Z C. K. Policyiney Dyrekcyi.
W Lwowie dnia 29. Stycznia 1816.






Gazeta Lwowska. Rok wydania 57. Ner 127. Sobota 1. Czerwca 1867.

Zbiegli z więzienia.

Z aresztu c. k. sądu w Załoścach uciekli następujący inkwizyci: Michał Siankiewicz z Ratyszcz 37 lat, średniego wzrostu (siedział w kajdanach), Jaśko Dekaft z Buczyny pod Brodami 25 l., z głową cokolwiek spłaszczoną, średniego wzrostu, krępy, Sikora Marcin z Trościańca, średniego wzrostu, urlopnik.






Kurjer Lwowski. Rok VIII. Nr. 60. Lwów, Sobota dnia 1. Marca 1890.

Trybunał sądu przysięgłych w Złoczowie, jak czytamy w Dz. Polskim, zasądził Piotra Olejnika z Blichu. w powiecie złoczowskim, wójta, byłego posła do rady państwa i Sejmu, za pobudzanie do nienawiści przeciw narodowości polskiej, na karę 3 miesięcy ścisłego aresztu. Olejnik, zastawszy zgromadzonych w domu pewnej włościanki i śpiewających koronki, łajał ich hańbiącemi słowy, wołając: "Ne spiwajte po polski - nahajom Polszczu" - a polską książkę do modlenia, wydarłszy z rąk włościanki, wyrzucił na ulicę.






Nowy Dzwonek. Rocznik X. (półrocze II). Nr. 8. Kraków, 1-go listopada 1902.

Przestroga dla wójtów.

Z Trościańca piszą nam:

Dnia 15 września zjawił się jakiś młody człowiek, przyzwoicie ubrany u wójta Józefa Olendra w Trościańcu koło Brodów, przedstawił się jako urzędnik ze starostwa z Brodów i oznajmił, że go starosta przysłał do wójta po to, aby wójt dał podwodę do kolei do Zborowa, bo dzisiaj przyjedzie inżynier, aby lustrować drogi.

Wójt natychmiast posłał policyanta, aby znalazł furę z dobrymi końmi, a tymczasem wójtowstwo przyjmowało mniemanego urzędnika kawą, herbatą, masłem i czem mogło.

Tenże urzędnik otworzył swój kuferek i wyjął trzewiki dosyć dobre i ładne i ubrał się w nie, a buty sprzedał wójtowi, bo mówił, że mu w nich ciężko.

Następnie pokazywał dwa zegarki, jeden damski, drugi męski i chwalił się, że ten mały zegarek kosztuje 50 złr.

Tymczasem policyant powrócił bez fury, bo tej nie mógł znaleźć. Wobec tego wójt sam pobiegł do dworu i tam dostał bryczkę i parę koni i powiózł tego niby urzędnika do Zborowa.

Po jego odjeździe przyjechał leśniczy Aleksander Tyc i pytał się, gdzie ten złodziej, który się mieni być urzędnikiem w starostwie, bo tej nocy nocował u niego i ukradł leśniczemu trzewiki i zegarek.

Wójtowa załamała ręce i narobiła płaczu i nie wiele myśląc, jedzie za mężem, lecz zastała na bryczce tylko wójta, bo ów młody jegomość pociągiem odjechał, a wójtowi kazał czekać na drugi pociąg, którym miał rzekomo przyjechać inżynier.






Dziennik Policyjny redagowany przez ces. król. Dyrekcyę Policyi. Rok 1906. Nr. 16. Lwów, dnia 1. września 1906.

L. 34.265/762. Piotr Dajczak z Manajowa, lat 18, wzrostu średniego, o twarzy pociągłej, nosie spiczastym, włosach blond, budowy wątłej, palec wskazujący u prawej ręki aż do drugiej falangi ucięty, zasądzony za zbrodnię kradzieży na 4 miesiące więzienia, zbiegł.

Należy go wyśledzić i tu odstawić.

C.k. Sąd obwodowy.

Złoczów, 11. czerwca 1906. Vr. 240/5.






Ilustrowany Kuryer Codzienny. Rok XV. Kraków, niedziela 22 czerwca 1924. Nr. 168.

Kobieta morduje kobietę.
Powodem chęć rabunku.

(cz) Kilka dni temu znaleziono na polach pod wsią Jachowcami zwłoki kobiety z poszarpaną przez wrony twarzą - wobec czego stwierdzenie tożsamości okazało się z początku niemożliwem.

Na szyi tylko zauważono w toku badań ślady rany ciętej oraz stwierdzono brak pewnych części ubrania.

Wszczęte śledztwo, w trakcie którego ustalono nazwisko zabitej oraz przyaresztowano Katarzynę Dożbunek (*) z Olejowa, którą z Petrowiczową łaczyły bliższe stosunki.

Aresztowana w ogniu krzyżowych pyta przyznała się, że pewnej nocy, gdy szła z Petrowiczową, przez las dobyła noża i powaliwszy ją na ziemię poderżnęła jej gardło.

Powodem mordu była chęć zrabowania. P. kilkuset dolarów oraz ubrania.


(*) Prawdopodobnie błędny zapis nazwiska Dowhunek






Chwila. Dziennik dla spraw politycznych, społecznych i kulturalnych. Rok X. Nr. 3510. Lwów, poniedziałek 31 grudnia 1928.

Usunięta plaga powiatu zborowskiego.
W ręce policji wpadła szajka niebezpiecznych rabusiów.

LWÓW, 30. grudnia.

(y.) Od szeregu miesięcy istną plagą powiatu zborowskiego była jakaś nieuchwytna, dobrze zorganizowana banda, która w powiecie tym i pobliskich gminach w nader śmiały sposób dokonali szeregu napadów rabunkowych i włamań. Dzięki organizacji tej bandy, członkowie jej potrafili każdocześnie ujść karzącej ręce sprawiedliwości, sprawiając temsamem niemało kłopotu policji, która zasypywana była coraz to nowszemi doniesieniami. - Lecz wreszcie i na bandytów przyszedł kres, albowiem w piątek wpadli wszyscy w sidła i odpowiadać będą za swe sprawki.

Mianowicie doniesiono poufnie policji i władzom gminnym w Białogowach pow. Zborów, iż członkowie grasującej bandy zgromadzili się w piątek wieczorem w domu niejakiej Magdy Wegerowej u której urządzili sobie sutą libację. Policja okrążyła gęstym kordonem cały dom, poczem kilku funkcjonarjuszów wkroczyło do wnętrza. Skonsternowani bandyci poddali się dobrowolnie. Aresztowano: 1) Michała Dzikowskiego, 2) Emiljana Kozarewskiego, 3) Pawła Wegera, 4) Jana Boszkiewicza, 5) Stanisława Półtoraka.

Po doprowadzeniu wymienionych do posterunku policji na podstawie dokumentów i częściowego przyznania się aresztowanych stwierdzono, iż dokonali oni nastepujących napadów rabunkowych i włamań:

1) Banda dokonała 23. 12. br. napadu rabunkowego i morderstwa na osobie Lejby Szmullera z Baszuk pow. Krzemieniec. Po dokonaniu zbrodni morderstwa i rabunku bandyci zbiegli. 2) Napadu rabunkowego w nocy z 7. na 8. października br. na dom Ignacego Papryki zam. w Białogłowszczyźnie, gmina Załoźce pow. Zborów, 8) Napadu rabunkowego z 7. na 8. października 1927 r. na dom Mozesa Hechtschaffera w Białogłowach, 4) Napadu rabunkowego w nocy z 25. na 28. listopada 1928 na dom Parańki Łakockiej w Białogłowach i 5) napadu rabunkowego na dom Marji Dudar w Dobrowodach pow.
Zbaraż.

Dzikowski i jego towarzysze napadów dokonywali uzbrojeni w ucięte karabiny i rewolwery, którymi grozili napadniętym w razie niewydania pieniędzy lub innych cenniejszych rzeczy.

Ponadto wymienionym udowodniono:

1) Kradzież z włamaniem do Kółka Roln. w Białokiernicy pow. Zborów, którą dokonali w październiku 1927 r., 2) Kradzież bydła ze stajni na szkodę Kuczera Andrzeja z Niemiacz pow. Brody, 3) Kradzież z włamaniem dnia 25. listopada br. do komory Jana Pasiecznika w Białogłowach pow. Zborów, 4) Kradzież na szkodę Jana Kwiatka w Białogłowach.

W nocy 28. bm. Dzikowski z towarzyszami przybył do Białogłów, celem dokonania paru kradzieży z włamaniem jednak zamiary ich zostały w porę sparaliżowane.

Wymienieni zostali wraz z doniesieniem oddani Prokuraturze przy Sądzie Okr. w Złoczowie.